24/03/2019

Lysá hora [1323 m n.p.m.] - Królowa Beskidu Morawsko-Śląskiego

Krasna, wioska u stóp Łysej Góry, to tutaj zaczęliśmy nasz niedzielny spacer. Krasna, w języku naszych sąsiadów, znaczy piękna. Według legendy nazwę nadała jej szlachcianka, która zachwyciła się widokiem, jaki zobaczyła podczas przejażdżki. Krasą otaczają góry, z jednej strony do najwyższy szczyt Beskidu Śląsko-Morawskiego - Łysa Góra (1323 m n.p.m.), z drugiej Travný (1203 m n.p.m.).

Łysa Góra Czechy

25/02/2019

Hej, Bystra! Pięknie w Twoich rejonach. Zapiski z wejścia na najwyższy szczyt Tatr Zachodnich. [2248 m n.p.m.]

Bystra. Kiedy w październiku 2016 roku stanęłam na jej szczycie, nie widziałam absolutnie nic. Spod mojej czapki wystawał zmrożony blond kosmyk, pod stopami było sporo śniegu, wokół mgła, która przysłaniała rozległe panoramy. Było zimno, wietrznie i paskudnie, ale tylko od połowy trasy. Tej połowy, której szlak wyznaczały...kozie bobki. :) Było trochę błądzenia, bo wiatr zasypał ślady i trochę strachu, bo poszliśmy w góry bez ubezpieczenia… No, bo przecież prognozy były dość dobre, ech…
Wróciłam na nią początkiem sierpnia, żeby sprawdzić, jak smakuje zdobywanie najwyższego szczytu Tatr Zachodnich letnią porą.

02/02/2019

Wyprawa na Jebel Toubkal - informacje praktyczne

Jak samemu zorganizować trekking na najwyższy szczyt Afryki Północnej? Co trzeba zabrać ze sobą? Jakie są koszty wyprawy na własną rękę? Mam nadzieję, że ten tekst pomoże Ci w organizacji podróży do Maroka i zdobycia czterotysięcznika. 

Toubkal na własną rękę

21/01/2019

Wejście na Jebel Toubkal

Czytałam dziesiątki relacji ze zdobycia tej góry. Byłam jej ciekawa, choć sama nie wiedziałam, co powie na taką wysokość mój organizm i na jakie warunki trafimy. Ale w tamten piątek cały wszechświat był po mojej stronie. Czułam się nieźle i trafiliśmy na najlepsze z możliwych warunków pogodowych. I powoli zaczęła dochodzić do mnie świadomość, że to już się dzieje, że za chwilę znajdę się w miejscu, które ostatnio zaprzątało większość moich myśli. Że spełnię swoje MARZENIE!
trekking na Jebel Toubkal
Na najwyższym szczycie Maroka i Afryki Północnej przywitało nas słońce i delikatny wiatr. Granatowo-szary Atlas Wysoki skąpany był w promieniach. Nasze oczy błyszczały z podziwu.

02/01/2019

Imlil. Nie tylko Toubkal, czyli trekking w Atlasie Wysokim - przełęcz Tizi n’Mzik

Środa wita nas cudownymi widokami z tarasu. Odcienie szarości na niebie powoli ustępują błękitowi. Jak zwykle sprawdzamy pogodę. Korzystam z trzech niezależnych serwisów i każdy pokazuje opady około południa. Niedobrze. Podczas śniadania pytamy naszego hotelowego gospodarza o prognozy na dzisiaj. Będzie słonecznie. I rzeczywiście było.

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
Środa, 10 października, drugi dzień trekkingu
Dystans ok 12 km, czas ok. 5.5 h
Trasa: Imlil - przełęcz Tizi n’Mzik - Imlil
Przewyższenie: 826 m
1650 m n.p.m. (Imlil) - 2489 m n.p.m. (przełęcz Tizi n’Mzik) 

10/12/2018

Trekking w Atlasie Wysokim. Przełęcz Tizi n’Tamatert [pyszne soki z pomarańczy, księżycowe krajobrazy, z widokiem na 3-tysięczniki]

Przylecieliśmy do Maroka w poniedziałek, więc ten dzień chcieliśmy przeznaczyć na rozeznanie i odpoczynek. Nasza podróż zaczęła się już w niedzielę. Do Krakowa przyjechaliśmy z różnych stron Polski. Natalia ze Szczecina, Andrzej z Wrocławia, Madzia z Rybnika, no i ja - z Ustronia. Około 2 w nocy “skompletowaliśmy” się na lotnisku i siłą rzeczy, musieliśmy rozbić obóz, bo nasz lot był o 7.25.

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, gory atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Do Imlil dotarliśmy około 15. Marokańską wioskę w górach potraktowaliśmy, jako miejsce na tzw. przeczekanie. Naszym celem, pewnie jak i większości turystów przyjeżdżających do Imlil, było wejście na Jebel Toubkal.

06/10/2018

Orla Perć - nie taki diabeł straszny!


Nie odkładaj swoich marzeń na później, bo Twoje kolana mogą nie puścić Cię dalej. ;)
Agnieszka - nie Paulo Coelho

Brzmi to, co najmniej jak Paulo Coelho w wersji dla górołazów, prawda? A to tylko refleksje po ostatniej wizycie w Tatrach. Nie widziałam ich ponad miesiąc, w czasie którego poziom mojej tęsknoty zdążył przekroczyć normę i połączył się z zespołem niespokojnych nóg. No, bo możliwości na wyjazd były, ale pogoda współgrać już nie chciała. I już, już prawie chciałam tupać nogami o ziemię, że dlaczego kolejny weekend z deszczem i że dlaczego słońce widuję tylko przez okno w pracy. I prawie też zwątpiłam w to, że dane mi będzie zobaczyć Tatry w letnio-jesiennym krajobrazie.


Prognozy na drugi weekend września nie były najlepsze. Jakiś front przechodził na południu kraju, częstował deszczem i paskudnymi burzami. Ech. Ale niedziela to święty dzień, a dzień święty święcić należy. Więc popełniłam tatrzańską przygodę, której smaku nie zapomnę do końca życia. I matka natura mi w tym pomogła - nie spuściła z nieba ani kropli deszczu - ale - spuściła dość nisko ciężkie chmurzyska. Nie mogłam nacieszyć oczu widokami, ale może wędrówka ta miała mieć inny wymiar? 

24/09/2018

Tatry Wysokie, Bystra Ławka 2300 m n.p.m. + Skrajne Solisko 2177 m n.p.m.

Za jakieś 9 godzin, kiedy będziemy już spełnieni, szczęśliwi i ciutka zmęczeni, na pytanie Mania: "A właściwie to po co my po tych górach chodzimy? Zamiast wyspać się i odpocząć przez TV", ja odpowiem bez chwili wahania: "Przez lato przyjeżdżam tutaj dla kwiatków". :)